Tak wiem, zawaliłam.
Obiecałam zakończenie, jednak nie miałam na nie żadnego pomysłu. Zawiodłam was, za co przepraszam. Nie oczekuję zrozumienia, bo mam świadomość zaniedbania tego bloga.
Nie mniej jednak, wzięłam się w garść i mam nadzieję, że choć trochę uda mi się odkupić winy. Zdecydowałam się na coś nowego, innego, całkowicie odbiegającego od pisanej tu historii.
Tym razem przedstawię wam przeciwieństwo serialowej Luny.
Oczywiście głównym wątkiem będzie jej relacja z Matteo.
Największą zmianą będzie forma.
Otóż zdecydowałam się na założenie wattpada i przeniesienia tam swojej działalności.
Jeśli jeszcze ktoś tu jest i nie zapomniał o mnie i moim opowiadaniu, to serdecznie zapraszam na mój profil i nową, udoskonaloną opowieść:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytasz? Zostaw po sobie ślad, to bardzo motywuje do pracy ;)