środa, 10 sierpnia 2016

Prologue




 To był jeden z tych upalnych i słonecznych dni, miałam wolne od pracy więc tradycyjnie po południu spotykałam się z Simonem w "naszym miejscu". Owym miejscem był pomost nad morzem, na którym zawsze siadaliśmy razem i machaliśmy nogami w powietrzu rozkoszując się morską bryzą. W takich chwilach jak ta zapominałam o całym świecie, zatracałam się w swoim myślach i marzeniach, czasami po prostu milczeliśmy, każde skupione na własnych rozmyśleniach, a czasami śmialiśmy się aż do utraty tchu, o tak, to wszystko było możliwe tylko w tym jednym szczególnym dla nas i naszej przyjaźni miejscu. 
 
 - Puść mnie, puść! - wołałam, ale Simon tylko bardziej zaciskał swój już żelazny uścisk.
- O nie Luna, przecież sama miałaś ochotę popływać - mówił jednocześnie śmiejąc się ze mnie, wiedział doskonale, że nie umiem pływać, ja również czułam się bezpiecznie, mój przyjaciel nigdy nie zrobiłby mi czegoś takiego, a w chwilach takich jak ta jedynie się ze mną droczył. Już wykonywał zamach, już byłam o włos od zmoczenia się, gdy.....
~*~
Znalazłam się w zupełnie innym miejscu, to z pewnością była ulica Choinek, w rzeczywistości miała ona inną nazwę, jednak z Simonem zawsze nazywaliśmy ją "choinkową", chociaż nie rosła wzdłuż niej ani jedna prawdziwa choinka. Jechałam na wrotkach z plecakiem pełnym jedzenia, byłam w pracy i po raz kolejny usiłowałam udowodnić szefowej, że jestem w stanie na czas dostarczyć wszystkie zamówienia. Śpieszyłam się, więc jechałam bardzo szybko i nie zauwazyłam chłopaka, który co prawda pojawił się na mojej drodze z nikąd, ale jednak, pojawił się. Wpadłam na niego z impetem, a jedyne co zdążyłam powiedzieć to "Uważaj"
- Hej hej uważaj mała kelnereczko - powiedział chłopak trzymając mnie tak, bym nie straciła równowagi.
- D..dziękuję - otrząsnęłam się i już miałam jechać dalej, ale chłopak nie dał mi tak łatwo odjechać.
- Dokąd to się tak śpieszysz? - powiedział z lekką nutą złośliwości w głosie
- Jestem w pracy. - burknęłam mu szybko i nie zważając na jego dalsze nawoływania, pojechałam przed siebie.
~*~
- Nie chcę się żegnać - wymamrotałam, a moje oczy były już całe zaszklone od nadmiaru łez, które nie sposób było dłużej powstrzymywać.
- Nie żegnamy się na zawsze, jeszcze tu wrócisz, a jak nie to ja napewno bedę cię często odwiedzał - odparł mój przyjaciel przytulając mnie mocno. Bardzo chciałam mu wierzyć, ale w mojej głowie kłębiło się tysiące myśli, a każda dotyczyła wyjazdu do Buenos Aires.
- Muszę już iść - powiedziałam wyrywając się z uścisku, po czym spojrzałam Simonowi w oczy i mimowolnie się rozpłakałam, on ponownie mnie przytułił, jdnak tym razem na dłużej. Płakałam, cały czas płakałam, nie chciałam nigdzie jechać...
 
DRYYYYN DRYYYYN
Zadzwonił budzik, a przede mną rozpoczynał się nowy dzień.
 
 
Oto moje pierwsze dzieło, stwierdziłam, że dużo prościej będzie mi napisać wstęp do opowiadania niż wyskrobać parę słów na swój temat.
Bez zbędnego przedłużania mam nadzieję, że ktoś przeczyta moją pracę i może nawet go ona zainteresuje.
Pierwszy rozdział pojawi się już niedługo ;)




7 komentarzy:

  1. Nie ukrywam, piszesz świetnie. Niestety nie mam się do czego przyczepić, więc plus dla Ciebie. Nie będę się rozpisywać, bo to dopiero prolog, ale bardzo mnie zainteresował, więc nie pozostaje mi nic innego jak czekać na nowy rozdział. Pisz szybciutko, weny. Buziaki ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Prolog jest naprawdę cudowny. Każde słowo doprecyzowane
    A sama fabuła zaczyna mnie wciągać.
    Gratuluje pomysłu i mam nadzieje orzeczytać szybko prolog

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow *o* Robi się ciekawie. Prolog jest na prawdę super. Myślę, że bd czytać i tu zostanę ;PP

    Kocham <33
    Heidi 💞

    OdpowiedzUsuń
  4. No no całkiem ciekawie się zaczyna
    Idę czytać dalej :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę ciekawie się zapowiada i żałuję, że tak późno dowiedziałam się o tym blogu. Jak to mówią, lepiej późno niż wcale. Nie będę się rozpisywać tylko od razu lecę czytać dalej.
    Pozdrawiam, Natalia ♥

    OdpowiedzUsuń

Czytasz? Zostaw po sobie ślad, to bardzo motywuje do pracy ;)